piątek, 19 grudnia 2014

Od Kuby Cd. Samanty

- Lepiej? - spytałem
- Tak - odpowiedziała niechętnie i zmierzyła wzrokiem swojego brata, który stał obok Klaudii tak, jakby miała ochotę zaraz się na niego rzucić 
Zadzwonił dzwonek i udaliśmy się do swoich klas. Polski minął mi wyjątkowo szybko.Gdy wyszedłem z klasy zobaczyłem jak Klaudia idzie w moją stronę i płacze
-Co się stało?-spytałem
- On wrócił... - powiedziała cicho
- Kto wrócił?
- Tata - wyszeptała i głos się jej załamał
Zamurowało mnie. Jak po tym wszystkim co nam zrobił mógł wrócić
 - Skąd wiesz? Widziałaś go?
- Tak, jest w szkole...
- Jesteś pewna, że to on?
- Tak, przyszedł z mamą... tam stoją...
Spojrzałem w stronę którą wskazała mi Klaudia i to co zobaczyłem... to przerosło wszystko. Jak on w ogóle śmiał pokazać się nam na oczy. Nie jest mu wstyd?! Klaudia przytuliła się do mnie. Po chwili w naszą stronę podszedł tata, jeżeli można go tak nazwać

- Cześć, jak ja dawno was nie widziałem - uśmiechnął się
- i może lepiej - odpowiedziałem - Jak w ogóle śmiesz pokazywać się nam na oczy?! Po tym wszystkim?!
Klaudia zaczęła coraz bardziej płakać. Nie wytrzymała, chociaż ja też byłem bliski załamania.
- Idziemy - szepnąłem do Klaudii i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Co prawda mieliśmy mieć jeszcze trzy lekcji, ale nie mam zamiaru przebywać w jednym budynku z tym człowiekiem. Przy wyjściu minęliśmy John'a i Samantę.
- Co się stało? - spytał John widząc płacząca Klaudię
- Nie ważne, musimy iść - powiedziałem i wyszliśmy ze szkoły
Od razu udaliśmy się do domu. Klaudia zamknęła się w łazience i zaczęła płakać
 
Żeby tylko nie zrobiła nic głupiego, bo zabiję tego człowieka.
 
< John, Samanta? >

Od Samanty Cd. Kuby

-Co się stało?-spytał-Dlaczego to zrobiłaś?
-Wiem, że Cię nie obchodzę, więc po co udajesz zatroskanego?-spytałam
-Obchodzisz. Nie chcę żebyś to robiła.-powiedział i chciał złapać mnie za rękę, szybko ją zabrałam
Nie chciałam go tu. Chciałam zapadnąć się pod ziemie.
-Nic nie będzie już takie same.-powiedział
-Coś się zmieni..-powiedział
-Już się zmieniło..-szepnęłam
Uśmiechnął się
-Jeśli chcesz się pociąć, następnym razem znajdź mnie, weź moją rękę i tnij tyle razy ile robiłaś to sobie.
-Co ty. Ne mogłabym Cię tak skrzywdzić.-powiedziałam
Po chwili zaczęłam rozumieć o co mu chodziło. Pozwoliłam mu się przytulić, ale tylko przez chwilę potem go odepchnęłam. Zeszliśmy na dół.
-Klaudia, proszę.wyjdź i weź brata..-powiedziałam już twardszym tonem
Gdy wyszli przytuliłam John'a.
-Dlaczego? Dlaczego ona?-spytałam i łzy zaczęły mi znów lecieć z oczu.
Nie chciał nic mówić.
-Dobrze..Idź się połóż. Nie wygadam starym że znów paliłeś. Wiem..oboje jesteśmy w trudnej sytuacji. Ale proszę Cię..!Skup się!
Widziałam jak odpływa. Przestałam gadać i pomogłam mu pójść do pokoju.
***
Następnego dnia jak gdyby nigdy nic znów poszliśmy do szkoły. Jakby nic wczoraj się nie stało.
Starałam się nie zwracać uwagi na Klaudie która przyczepiła się do John'a.

<Kuba? John? Klaudia?>

Od Kuby Cd. Samanty

- Może powinnaś z nią pogadać? Wiesz... ty po odejściu taty... - zacząłem
- Zamknij się - przerwała mi
- Muszę z nią pogadać - powiedział John i chciał do niej iść, ale Klaudia go zatrzymała
- Jesteś naćpany, wątpię, żeby to jej pomogło, a zobaczysz... jutro będzie żałować. To normalne... to znaczy normalne jest to, że zawsze, gdy już się uspokoi zaczyna się żałować. W takich chwilach, chce się pobyć samemu - w oczach zaczęły zbierać się jej łzy i odruchowo złapała się za nadgarstek pewnie przypominając sobie ten czas, kiedy odszedł tata
Wyszła z domu, żeby nikt nie widział jak płacze. Nie znosiła tego, bo pokazywała wtedy jak słaba jest jej psychika. John trochę ochłonął i wybiegł za nią. Podszedłem do drzwi pokoju, w którym była Samanta

< Samanta?>

Od Samanty Cd. Klaudii

"Błąd! Dziewczyno! Zrobiłaś wielki błąd! Ze mną się nie zadziera, ale masz fajnego brata, więc możnaby się z tobą dogadać"-uśmiechnęłam się sama do siebie
Zaczęłam iść w kierunku domu.
-Czekaj!-krzyknął John
-Co jest?-odwróciłam się
-Wrócę później, okej? Nie rób głupstw!-powiedział
-No okeej-uśmiechnęłam się
Przytulił mnie i pobiegł.
Wróciłam do domu. Pomyślałam o tej całej Klaudii. Zdenerwowałam się.. Weszłam do łazienki, złapałam żyletkę... Wzięłam głęboki oddek
-Nie!-krzyknęłam i wyrzuciłam żyletkę
"Obiecałam coś Johnowi..!"
Weszłam do pokoju usiadłam na parapecie i wypaliłam nerwowo papierosa.
Zadzwonił telefon. Patrzę na ekran "John."
-Gdzie jesteś?
-Przyjdź na ulicę *** numer 13-powiedział i się rożłączył
No cóż. Przebrałam się i poszłam.
Dziwne. Drzwi były lekko uchylone. Weszłam do środka i poczułam zapach palonej marihuany. Weszłam dalej do domu.
"No chyba nie?!!"
Siedział tam Kuba, John i Klaudia na jego kolanach.
Byłam wku*iona na maksa
Spojrzałam na nich. Byli nieźle wstawieni. Wybiegłam stamtąd i bez ani jednej chwili przerwy pobiegłam ten kilometr do domu. Wbiegłam do łazienki, złapałam apteczkę, podniosłam żyletkę i pobiegłam do pokoju. Zamknęłam się w pokoju, zasłoniłam okna i usiadłam w kącie. Podwinęłam rękaw i zaczęłam nacinać rękę. Zrobiłam już z 10 nacięć. Łzy leciały mi z oczu, cała byłam roztrzęsiona, w uszach słyszałam tylko pisk. Nagle ktoś zaczął walić w drzwi.
-Sami otwórz. Przeprszam..-powiedział
-Spieprzaj stąd!-krzyknęłam
-Otwórz te cholerne drzwii!!!-krzyczał i walił mocno w drzwi prawie je wyłamał.
Wstałam ledwo trzymając się na nogach. Otworzyłam drzwi.
-Coś ty narobiła?!!-krzyczał, nie wiedział co robić.
Podbiegł do mnie Kuba
-Jeszcze ją tu przyprowadziłeś?!!Spiepszaj szmato!!-zaczęłam się uspokoić.
John wyprosił Klaudię z pokoju, kazał jej iść na dół. Byłam strasznie roztrzęciona, Kuba z trudem zrobił mi opatrunek.
-Chcę zostać sama.!-powiedziałam
-Dobrze.-powiedział John, ale zabrał wszystkie żyletki i ostre przedmioty z apteczki.
Wyszli z mojego pokoju, a ja tylko przymknęłam drzwi.

<Klaudia? Kuba?>

Od Klaudii Cd. Samanty

- O co ci kurwa chodzi? - spytałam
- O co mi chodzi? Przychodzisz sobie nowa do szkoły i myślisz, że będziesz fajna? Przykro mi skarbie, chyba się mylisz
- Wiesz, szkoda mi czasu na osoby takie jak ty. Myślałam, że mogłybyśmy się jakoś dogadać, ale cóz... - powiedziałam i przerwał mi Kuba, który właśnie podszedł
- Skończyłaś już lekcje?
- Tak - odpowiedziałam - Idziesz już do domu?
- Nie, idę na siłownie
- To czekaj, ja też idę - odpowiedziałam , a teraz zwróciłam się do dziewczyny - Więc najpierw się zastanów czy kogoś znasz na tyle żeby o nim gadać
Odwróciłam się i poszłam z Kubą. On jest jedyną osobą dzięki której jakoś wytrzymam w tej. Połowa osób nie wie, że jesteśmy rodzeństwem i już słyszałam plotki, że jesteśmy parą

<Sami?>

Od Samanty

Wstałam zanim zdążył zadzwonić dzwonek. Wyłączyłam już budzik, żeby później nie dzwonił. Poszłam do łazienki i umyłam zęby. Wróciłam do pokoju i ubrałam się. Poszłam jeszcze wyprostować włosy. Założyłam i zawiązałam trampki, wzięłam plecak i zeszłam na dół.
Była równo 7:00. Wróciłam na górę, weszłam do pokoju John'a
-Ja już idę..-powiedziałam
-Która jest?-spytał
-Siódma
-Tak wcześnie?
-Tak..
-Czekaj, zaraz się ubieram, razem pójdziemy.-powiedział
Uśmiechnęłam się lekko i poszłam do kuchni.
Rodzice pewnie są dziś w pracy na rano. No nic. Wyciągnęłam klucze z torby i zaczęłam się nimi bawić.
Po kilku minutach zszedł John.
-Możemy iść-rzucił jeszcze zaspanym głosem
Wyszliśmy z domu, przekręciłam drzwi kluczem i schowałam klucz do torby. Założyłam plecak na obydwa ramiona i wyciągnęłam szlugi z kieszeni.
-Chcesz teraz palić?-spytał John
Nie musiałam mu odpowiadać, dobrze mnie rozumiał.
Zapaliłam jednego w czasie drogi do szkoły. Szliśmy w milczeniu.
***
Zadzwonił dzwonek na przerwę. Wyszłam z klasy jako pierwsza, od razu udałam się do drzwi wyjściowych. W drzwiach wpadła na mnie jakaś laska.
-O cholera, znowu zaspałam!-mówiła do sibie
-Uważaj sobie!-powiedziałam groźnym tonem
-Doobra! Sory!-powiedziała
Wyszłam na fajkę. Za murkiem byli już moi koledzy i koleżanka.
-Dzięki, że poczekaliście-powiedziałam lekko oburzona
-Ty co to za laska?-spytał jeden z kolegów
-Nie wiem, ale to chyba jej pierwszy dzień. Nie widziałam jej tu jeszcze.-powiedziałam
***
-Dobra kończ i chodźmy-powiedział jeden z kolegów
Ostatni raz się zaciągnęłam i wyrzuciłam peta.
***
Weszłam do klasy.
"Ta wieśniara siedzi na moim miejscu! No chyba nie!!"-pomyślałam gdy zobaczyłam ją w ostatniej ławce
-Usiądź z Klaudią-powiedziała nauczycielka
-Nie?!-powiedziałam a połowa klasy zaczęła się śmiać z nauczycielki i Klaudii.
***
Cały dzień starałam się jej unikać. Ale po lekcjach podeszła do mnie.

<Klaudia?>